62. Tomas Venclova, Magentyczna północ (rozmowa z Ellen Hinsey w przekładzie Maryny Ochab)

Tom rozmów Ellen Hinsey z Tomasem Venclową, Magnetyczna północ, można czytać na kilka sposobów (według klucza geopolitycznego, literackiego i warsztatowego), ale nie wolno go przeoczyć, bo to prawdziwe święto wschodniej gawędy zaprawionej nieujarzmioną wiedzą.  

Lektura geopolityczna.

Rozmowę z Venclową (472 strony gęstego tekstu) Hinsey prowadzi kilkutorowo, ale wątki polityczne powracają w każdym kontekście. Prawie wszystkie pytania (od rozdziału poświęconego dzieciństwu w Kłajpedzie aż po ostatnie lata amerykańskiego życia) mają związek z kolejnymi dyktaturami. Pojawiają się więc wspomnienia dotyczące rodzinnych strategii przetrwania, sposobów utrzymywania się na powierzchni w czasach stalinizmu, nagłego znikania znajomych, aresztowań, radzieckich lagrów, prób zachowania twarzy w czasach komunizmu, udziału ojca poety (Antanasa Velcovy) w polityce, poznawaniu prawdy o ZSRR, przesłuchaniach, rewidowaniu mieszkań przyjaciół i poszukiwaniu zakazanych książek. Z każdego wątku płyną nowe uwagi dotyczące funkcjonowania w krajach sowieckich, życia w cieniu KGB i zakresu wpływu wielkich ideologii na prywatne życie. Wiedza historyczna i świadomość polityczna Venclovy są imponujące, dawno nie czytałam tak obszernych i zaskakujących analiz dotyczących tej części Europy. Osobnym ważnym tematem jest, oczywiście, rewizja sytuacji profesorów-emigrantów na amerykańskich uczelniach (casus Miłosza, Brodskiego i Venclowy).

Lektura literacka.

Każdy, kto czytał poezję Venclowy i zna krąg jego bliskich, spodziewa się w książce prawdziwych rarytasów. I słusznie. Tom wprost tętni anegdotami. Od Achmatowej i sposobów zatajania prawdy o poziomie czytanych jej wierszy, przez relacje z najbardziej bulwersujących rozmów toczonych w Moskwie i Petersburgu, od przyjaźni z Natalią Gorbaniewską, przez majaczące cienie Pasternaka (królewski rozdział!) aż po Mandelszatama, Miłosza i Brodskiego. Można z tych wszystkich passusów, cytatów, porównań i opowieści zbudować kompleksową wiedzę na temat filozofii pisarskiej poetów nazywających siebie spadkobiercami twórców "srebrnego wieku". Wypisywałam całe zdania, aż w końcu się poddałam, bo musiałabym przepisać kilka rozdziałów w całości. Dodajmy, że Venclova co chwilę przywołuje fragmenty literatury rosyjskiej i litewskiej, odwołuje się do malarstwa i świetnie komentuje architekturę Wilna i Moskwy.

Lektura warsztatowa.

Kolejna uczta czeka na wytrwałych czytelników w ostatnich rozdziałach książki ("Piętno mowy" i "Styk. Wiersze"). Tutaj poeta, co odkryłam z zachwytem, wykłada interpretacje swoich utworów, podaje konteksty, wskazuje nieznane fakty i nawiązania. Takie warsztatowe rozbieranie wierszy pozwala przyjrzeć się im z zupełnie innej, bo regionalnej i prywatnej, strony. Bardzo żałuję, że nie miałam tej wiedzy kiedy dokonywałam swoich pierwszych, bardzo młodzieńczych prób interpretacji Venclovy. 

Dodam jeszcze, że w tym bardzo zróżnicowanym tematycznie tomie wyraźnie widać wyjątkową erudycję Ellen Hinsey, której dociekliwość nadała książce dynamiki i ośmieliła poetę do odważnych konstatacji (większość z nich przypomina kunsztowne minieseje). Krótko mówiąc: lektura obowiązkowa w przepysznym przekładzie.

Tomas Venclova, Magnetyczna północ. Rozmawia Ellen Hinsey, przeł. M. Ochab, Warszawa 2017 (Zeszyty Literackie).
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 dyskretny urok drobiazgów , Blogger