34. Niech będzie gorzej (Tereza Boučková, Rok Koguta)

"Na pewno nie powiedziałam, że adopcja to idylla, ale zawsze broniłam tej formy rodzicielstwa i niezmiennie trzymałam stronę swoich dzieci. Nie miałam wątpliwości, że wychowam chłopców na porządnych szlachetnych ludzi".

Rok Koguta jest książką wstrząsającą, zasysającą. Tereza Boučková opisuje losy czeskiej rodziny wychowującej troje dzieci (najstarsi dwaj synowie są adoptowani), a ściślej mówiąc absolutny rozpad rodziny, który obserwujemy od pierwszych zdań. Narratorka wprowadza nas w świat swojego kryzysu, antydepresantów, zamykania na klucz pokoju z wartościowymi przedmiotami (kradnie je najstarszy), odbierania telefonów od kuratorów i wychowaców, jeżdżenia na spotkania i rozprawy, przewlekłego egzystowania w kryzysie wychowaczym, patrzenia na stopniowe pogrążanie się przybranych dzieci w bezdomności, narkotykach, wyrokach, wreszcie w świat pokojów, w których podpisuje się dokumenty umożliwiające wydziedziczenie synów. 


"Czasami marzę, żeby dostać raka." 
"Dlaczego czuję się taka kaleka?"
"Przeraża mnie wizja, że tak jak żyję teraz, będę żyć do śmierci" 
"Dlaczego nic mi nie wychodzi?"


Narratorka (mimo koszmaru zupełnego braku porozumienia z wychowywanymi od dziecka chłopcami, mimo ich ucieczek, kłamstw, okrucieństwa i odcinania się od wspólnych lat szczęśliwego i wesołego dzieciństwa) próbuje walczyć o samą siebie. Dokonuje się to małymi krokami, w zasadzie nie chodzi już o wielkie sukcesy, ale przeżywanie spokojnych minut.  Próbuje pisać scenariusze i uczyć się reżyserii. Potrafi opuszczać swój dom i jechać na próby żydowskiego chóru. Coraz trudniej się mieszka we własnym domu, coraz trudniej z kimkolwiek rozmawiać (rodzice już nie potrafią), coraz trudniej zachować spokój i zapanować nad wybuchami gniewu i agresji. Coraz trudniej wreszcie być kimś, kogo się w sobie pamiętało. W świecie kryzysu nie ma miejsca na subtelne zachwyty życiem. Nawet wycieczki rowerowe z  mężem kończą się gorzkimi powrotami do domu, który już nie jest miejscem, za którym da się tęsknić. Życie trzeba wyszarpywać, toczyć o nie prawdziwe (nierzadko zbrojne) bitwy, bo przypomina o sobie przygniatając, miażdżąc, odbierając resztki nadziei.

"Przecież nie możemy wiecznie zamykać każdego pomieszczenia, chować rzeczy, kurczowo ściskać portfela pod pachą, nie możemy ciągle się zastanawiać, co nam dzisiaj zginie, a przede wszystkm nie możemy wciąż na nowo uświadamiać sobie, że chłopak, którego przyjęliśmy do siebie jako jedenastomiesięczne dziecko, przy każdej okazji nas okrada, a potem je z nami przy wspólnym stole. Tak się nie da funkcjonować. Nigdzie, a już na pewno nie w domu. Nie możemy akceptować modelu życia, do którego zmusza nas Lukás, tylko dlatego, że tacy są wszyscy Romowie.
Nie chcę, żeby mój syn był taki. 
Nigdy się z tym nie pogodzę". 
  Tereza Boučková, co najważniejsze w tej poruszającej książce, nie stawia znaku równości między klęską wychowywania adoptowanych synów a ich pochodzeniem. Obaj są Romami. Nie sugeruje, że kluczem do kryzysu były różnice etniczne. Mówi o cenie jaką płacą dzieci i ich rodzice za rok samotności w ośrodkach opiekuńczych, w których niechciane niemowlęta czekają na drugą szansę. O nieutuleniu, o byciu niechcianym, z którego się nie wyrasta. O tym, czego najbardziej boją się ludzie wychowujący. O tym, że miłość, opieka i potrzeba sprawiedliwości nie wystarcza. O rozpadaniu się małżeństwa, o zapominaniu dawnego życia (nagranego na stare kasety video). Trudno uwierzyć, że kiedyś było wesoło, toczyły się walki na poduszki i chłopcy potrafili spać w zgodzie w jednym łóżku. Wreszcie o tym, że nikt nie potrafi przeniknąć prawdy. I o tym, ile razy można wybaczać. I dlaczego słowo "przepraszam" za każdym razem wymawia się po raz pierwszy.
Lukáš, Patrik, Matěj


Autorka napisała świetną, bardzo intensywną powieść opartą na własnych doświadczeniach, ale to nie jest książka tylko o adopcji, o różnicach, o romskich dzieciach, o samotności w kryzysie. To książka o walce. 
Jaka będę, gdy skończy się jedyny świat jaki dotąd znałam?  

Lektura obowiązkowa!

Tereza Boučková, Rok koguta, przekład Olga Czernikow, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2017, ss. 368.

PS A na marginesie tej/tych historii dziesiątki odwołań do filmów (w tym czeskich!), piosenek, wierszy, powieści, podręczników do montażu i reżyserii. Każde odniesienie warte odkrycia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 dyskretny urok drobiazgów , Blogger