26. Opowiedzieć dyktaturę (Herta Müller, Moja ojczyzna była pestką jabłka)


Hertę Müller czytam od kilku lat. Najczęściej w rytmie ukazywania się polskich przekładów. Pisarka jest jedną z najważniejszych autorek, niedoścignionych liryczek spraw ostatecznych. Niesamowita bliskość tematów, z jaką mamy do czynienia w przypadku każdej z powieści, wynika z niezwykłego transferu intelektualno-pisarskiego. Müller wie, o czym pisze, wybiera tematy "swoje", rozpoznane, doświadczone, do końca wysłuchane (jak w Huśtawce oddechu). Jest precyzyjna, choć wymaga to odkrywania siebie, ekshibicjonizmu (zapewne nieznośnego), odzierania się ze skóry lat - chroniącej, ratującej, ale przesłaniającej ślady zarastających blizn. Pisarka poświęca siebie dla każdej książki, oddaje pamięć o mrocznej dyktaturze, pokazuje ją z całym uniwersum poszczególności, której totalitaryzmy nie znoszą: z człowiekim i jego codziennymi myślami, wahaniami, pięknem wykradanym światu.

W tomie rozmów Moja ojczyzna była pestką jabłka Angelika Klammer pyta Müller o poszczególne książki, o dzieciństwo, rodzinę, pamięć o pracach przymusowych matki, niezwykłą więź z roślinami, o przerażenie krajobrazem, o liczenie czasu przejazdami pociągów, o zwierzęta, o miasto, o przesłuchania, o przerażenie śmiercią, o reżim, o życie po. Pisarka odpowiada tak, jak pisze swoje książki: niezwykle głęboko sięga do pokładów językowej wyobraźni, zderza słowa, jest niezwykle liryczna, frapująca, a nawet - jakkolwiek to zabrzmi w kontekście tej tematyki - fascynująca. Przede wszystkim w swoim odkrywaniu człowieczeństwa, kobiecości, sposobów na bycie wobec tyranii.

Wielokrotnie sięgałam do oryginałów i wiem trochę o dynamice i liryczności języka Müller. To wielka karuzela dla Tłumacza (w przypadku naszego kraju - Tłumaczek). Poza Sercątkiem (Herztier) w przekładzie Alicji Buras, wszystkie tomy Müller przełożyła Katarzyna Leszczyńska. Obcowanie z taką finezją przekładu,  znakomitym, wykwintnym, inwencyjnym językiem to prawdziwa uczta. Takie książki trzeba pokazywać jako wzory przekładu, który z gibkością zjawiskowego pytona, układa się w rytm słów oryginału, wychwytuje rejestry, gra i wiruje, pląsa i tworzy abstrakcyjne linie.

Najlepszy tom rozmów ostatnich miesięcy. Do ostatniej linijki zatrzymuje oddech. Boleśnie aktualny.

Herta Müller, Moja ojczyzna była pestką jabłka, przeł. K. Leszczyńska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016, ss. 232.

Przedsmak tej książki znajdą Państwo w tomie rozmów z pisarkami: Sztuka powieści. Antologia II z "The Paris Review" (przeł. Ł. Buchalski, A. Pluszka). O tej książce już wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 dyskretny urok drobiazgów , Blogger