12. Piosneczki czarnej nici (Ján Púček, Przez ucho igielne. (Sploty)


Jedna z najmądrzejszych Profesorek, jakie poznałam powiedziała mi kiedyś, że czyta się tylko dlatego, że pisarze coś tam o nas wiedzą i my ciągle szukamy konkretnych słów, choć nie wiemy których, bo pewne stany trzeba nazwać cudzymi słowami, żeby okazały się nasze. 

Ján Púček wie, że jesienne powietrze pachnie śmiercią. Wie, że najważniejsze rozmowy prowadzi się, gdy nagle gasną lampy i czeka się na dostawę prądu. Wie, że jedną z najbardziej niewysławialnych chwil jest szycie na maszynie. Zwłaszcza wtedy, kiedy zna się jej piosenki od dzieciństwa, kiedy wyrasta się wśród kobiet szyjących, ale szyjących świątecznie, zaklinających gwarem maszyny gorycze świata. Kobiet, które zamykają się z nieskończenie długimi płachtami materiału na noc w pokoju, a rano mijają od niechcenia podwieszone u sufitu dzieła sztuki. 

Historie, które w nas siedzą nie są zapisywane po to, żeby je oceniać. A czytałam Przez ucho igielne (Sploty) właśnie w taki sposób. Dla mnie opowieść o Janie i Bożenie, o Słowacji tańczącej na linie historii, o ludziach towarzyszących w biedzie i wystawiających do wiatru, o miłości (podwójnej), o odchodzeniu, o umieraniu, o zapominaniu smutku, ale i o pamiętaniu imion i nazwisk Żydów, którzy pewnego dnia zniknęli z oczu..... jest ważna z powodu kilku akapitów i kilkudziesięciu zdań, w których Púček coś mi na ucho powiedział. 


Nie dajcie się zwieść prostocie tej historii, Trzeba tę powieść czytać prywatnie i zacząć od wywrócenia jej na drugą stronę. Spodnie nici są najważniejsze, bo wszystko trzymają.


Na polskim singerze hurkotała Weronika Gogola. Oj dziewczyna umie endlować w rękach!


Ján Púček, Przez ucho igielne. (Sploty), przeł. W. Gogola, Książkowe Klimaty Wrocław 2017, ss. 332.

2 komentarze:

  1. Sama przyjemność czytać Pani wpisy!Proszę nie ustawać w czarowaniu nas słowami.Pozdrawiam pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 dyskretny urok drobiazgów , Blogger